środa, 1 czerwca 2011

W świetle jupiterów

Wczorajsze popołudnie. Przedszkole. Spotkanie z okazji Dnia Matki i Dnia Ojca połączone z zakończeniem roku. Rodzice siadają niezgrabnie na naszych małych krzesełkach. Na stolikach łakocie: ciasta - jedno przyniosłyśmy rano z mamą, pyszne z wiśniami mniam, mniam, cukierki, truskawy oraz oczywiście napoje: woda, kompot, kawa i herbata.
Wszystkie dzieci pięknie ubrane: białe bluzki i jednakowe przedszkolne spódniczki w grochy dla dziewczynek oraz długie spodnie dla chłopców.
Rodzice zajęli już miejsca więc zaczynamy występ. Tata robi zdjęcia - wiadomo ważna chwila. Kilka piosenek i wierszyków odśpiewanych wspólnie przez całą grupę. Są też tańce: mój partner jest o głowę niższy ode mnie?!
A na koniec ku zdumieniu wszystkich obecnych, a największym moich rodziców na środek wychodzę ja! Sama! Bez pań czy innych dzieci! I co robię? Recytuje wierszyk o kotku i to w czapce kotka! Z uśmiechem na ustach, z gestykulacją, bez odrobiny tremy! 

"Cztery łapki w nich pazurki
Lubię zbiegać prosto z górki
Mruczeć, łasić się, przymilać
I po drzewkach też się wspinać
Piję mleczko, bardzo zdrowe
By wieść życie kolorowe
Kto ja jestem? Kotek Mały!
Do zabawy doskonały!"



Kłaniam się nisko i ... dostaje burze braw! A moi rodzice jacy oni są dumni:) I trochę chyba też wzruszeni:) A ja jestem szczęśliwa! Jedyna solistka w grupie! Żadne inne dziecko nie zdołało nauczyć się tego wierszyka więc dlatego Panie wybrały właśnie mnie!
Potem głos zabiera Pani Dyrektor coś tam mówi, że jesteśmy dzielni i w ogóle i że po wakacjach nie będziemy już Maluchami tylko Średniakami.
Szybko zmykamy do rodziców, pałaszujemy słodkości, oblewamy się kompotem i jest kupa śmiechu!
Na pożegnanie wręczam jeszcze Paniom bukieciki kwiatów i idziemy uczcić mój niewątpliwy sukces!

Obym nie okazała się tylko spadającą gwiazdą:)