wtorek, 19 maja 2009

Bilans dwulatka i szczepienia

Ponieważ już ponad trzy tygodnie temu skończyłam dwa latka przyszła pora na wyprawę do przychodni na tzw. "bilans dwulatka". Mama trochę się obawiała czy będę grzeczna i ... tym razem miło się rozczarowała! Najpierw odbyło się ważenie: równiutko 12 kg - 50 centyl, mierzenie: już 90 cm! - 75 centyl i badanie przez panią doktor podczas którego byłam bardzo grzeczna. Troszkę gorzej było z zaglądaniem do gardła, bo co prawda otworzyłam je tak jak mnie poprosiła mama, ale niestety nie na tyle szeroko, żeby pani doktor mogła wszystko dokładnie zobaczyć. Ale i tym razem obyło się bez płaczu. Podsumowując: zeza nie mam:), słyszę dobrze, zarówno mój rozwój fizyczny jak i psychoruchowy jest jak najbardziej prawidłowy, chodzę bardzo ładnie i mam wszystkie 20 zdrowych, równych, białych ząbków!
A potem nadeszła "wiekopomna chwiła"... Szczepienia! Jedno obowiązkowe, które mogłyśmy zrobić już wcześniej, ale i pani doktor i pielęgniarkom, a także mamie jakoś ono umknęło..., a drugie nadobowiązkowe przeciwko meningokokom. Więc w jedną rączkę zostałam zaszczepiona Infanrixem, a w drugą NeiVac-C. Nie ma co owijać w bawełnę troszkę sobie przy tym popłakałam... Ale i tak zniosłam to dzielnie, bo jestem dużą, mądrą dziewczynką, która dobrze rozumie, że tak trzeba i już! Zresztą nie miałam o to do nikogo pretensji i na pożegnanie uśmiechnięta - co prawda jeszcze przez łzy - od ucha do ucha ładnie pomachałam pani pielęgniarce i pani doktor.
A teraz niecierpliwie odliczamy dni do wizyty w Krakowie.

środa, 13 maja 2009

Dobre wychowanie:)

Generalnie staram się być grzeczną dziewczynką, ale wiadomo dziecko to dziecko... Czasami jestem i małym łobuziakiem:) Np. dzisiaj. Przysięgam Wam przez przypadek, broń Boże nie specjalnie, włożyłam mamie paluszka do oka. Mamę chyba trochę bolało, bo złapała się od razu za to oko i zaczęła płakać:( A ja zarzuciłam jej rączki na szyję, pocałowałam w policzek i powiedziałam: "dziekuje mamo!!!". W tym momencie mama zaczęła się śmiać. No nie, zupełnie nie mogę zrozumieć jej zachowania... Człowiek stara się być miły i naprawić swój błąd, a tu się z niego śmieją... Ech...

wtorek, 12 maja 2009

Moje drugie urodziny !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

I stało się! Skończyłam dwa lata! Kiedy to minęło... Ach ten czas tak leci i leci... Oczywiście nie mogło się obyć bez hiper, ekstra, super imprezki!!! A koniec kwietnia sprzyja rozpoczęciu tzw. sezonu grillowego więc połączyliśmy jedno i drugie. Nie obyło się oczywiście bez pysznego tortu - ukłony w stronę cioci Agaty:)
A sama impreza!!! Oj działo się działo!!! Przez ten rok wszystkie dzieciaki urosły jak na drożdżach i dokazywały na całego!!! Tylko mała Pola i Tosia, które jeszcze rok temu były u swoich mam w brzuszkach jeździły wózkami, a cała reszta dzieciarni na własnych nóżkach biegała w tą i z powrotem!
W tym miejscu chciałabym serdecznie podziękować wszystkim miłym gościom za liczne przybycie na świętowanie mojego jubileuszu i oczywiście za moc przepięknych prezentów:)
Mam nadzieję, że w przyszłym roku pogoda będzie równie łaskawa i też sobie po świętujemy:)
Poniżej kilka fotek:





















A ja i tak chciałabym być starsza. Miałabym już z głowy trzecią operacje i w ogóle nie byłabym małym dzieckiem. Może dlatego zapytana: "ile masz lat?" odpowiadam: "sieść!!!"