czwartek, 31 stycznia 2013

Kulig


Ponieważ zima w pełni - no prawie, bo w Warszawie mamy właśnie ohydną odwilż:( ale przynajmniej kalendarzowo w pełni - warto wykorzysać czas na korzystanie z jej uroków. Oczywiście jazda na sankach, robienie aniołków na śniegu, lepienie bałwana, rzucanie się snieżkami ....
Super sprawą są kuligi, w tym roku mam juz "zaliczone" dwa: jeden w Białobrzegach, a drugi odbyłam w miniony wekeend  z moją przedszkolną "paczką"; wielkie ukłony dla Hani Czarnej i jej rodziców za organizację! Było naprawdę ekstra!
Jechałam z mamą na tzw. ostatnich sankach, co jak pewnie wiecie nie jest łatwą sztuką! I tylko raz zsunęłyśmy się z sanek, ale tylko dlatego, że tata Hani ruszył szybko, a my sie zgapiłyśmy:)
Nic nam się oczywiście nie stało i było kupa śmiechu:)



A to nasz cały kulig, tym razem mama siedzi z Leonem na pierwszysch sankach, a ja z Tatą na ostatnich.


Nie zabrakło też super zabaw na śniegu:


A na koniec zziębnięci skorzystaliśmy z zaproszenia mamy Hani i zajadaliśmy ze smakiem przepyszny rosołek:


Bardzo naprawdę super!
Martwi mnie tylko, że po wakacjach pewnie nie będziemy już wszyscy razem :(
Jedne dzieci wybiorą zerówkę, inne pierwszą klasę, a i rodzice myślą o posłaniu nas do różnych szkół.
Szkoda, że nie możemy zostać w przedszkolu ...


poniedziałek, 21 stycznia 2013

Dzień Babci i Dzień Dziadka


Moi Drodzy Dziadkowie,
Życzę Wam WSZYSTKIEGO Co NAJLEPSZE!
I oczywiście pociechy z wnuków, a przede wszystkim ślicznych;) wnuczek!!!

pozdrawiam
Hania

niedziela, 20 stycznia 2013

Dwójeczki


no cóż może to nie jest moje najkorzystniejsze zdjęcie, ale przynajmniej od razu wiadomo o co chodzi:)
najpierw wypadły jedynki, a teraz dwójki!
W sumie "pozbyłam" się już czterech mlecznych ząbków. I wygląda na to, że przez dluższy czas będę miała braki w uzębieniu, bo co prawda dwójki się wyrzynają, ale górne jedynki ruszają:)
W przyszłym tygodniu odwiedzę moją ulubioną panią dentystkę - wszystko trzeba posprawdzać, a nowe zęby polakować. Innych czynności nie przewiduje, bo mama mi suszy głowę o ich mycie, więc wszystkie są zdrowe! Ale z wydzielaniem słodyczy to chyba troche przesadza....

wtorek, 8 stycznia 2013

Barszczyk

- "Mamo, a wiesz, że dzisiaj Pola zwymiotowała całą zupę? i w dodatku nie tylko na siebie, ale też na Antka!"
Przestraszona matka pełna obaw i jak najgorszych skojarzeń tym bardziej, że dziecko dopiero co wróciło do przedszkola po 10 dniowej kuracji antybiotykowej dopytuje się z trwogą o szczegóły.
- "Haniu, ale jak to? Coś sie stało? Źle się poczuła?"
- "Nie nic się nie stało. Pola po prostu bardzo lubi buraczkową zupę i za szybko ją zjadła, że aż zwymiotowała. Najgorsze w tym wszystkim jest wiesz co?"
- "No pewnie to, że z Antkiem musieli się przebierać i myć."
- "No to też. Ale tak naprawdę najgorsze jest to, że wraz z zupą Pola zwymiotowała wszystkie czerwone krwinki!!!"

Od mamy: duży plus dla Hani za użycie określenia: "zwymiotowała" ....