czwartek, 12 marca 2009

Siiiiiiii

Wczoraj po raz pierwszy zrobiłam siku do nocniczka:) Nie jest to co prawda jakiś przełom, ale na pewno WIELKI krok do pozbycia się pieluszki!!!
Po obiedzie mama zawsze kładzie mnie do łóżeczka na popołudniową drzemkę. Nie inaczej było i wczoraj. Gdy tylko się obudziłam mama zarządziła zmianę pieluszki, a tu niespodzianka: pieluszka była sucha, mimo, że do obiadu wypiłam ze dwa kubki wody. Rajstopki i pieluszkę miałam już zdjętą więc posadziła mnie na nocniczek. I nawet nie wiem jak i kiedy zrobiłam siku! Trochę byłam tym oszołomiona! I zupełnie nie rozumiem jak to się stało. Mama coś tam mi tłumaczyła i pokazywała, ale po mojej minie wywnioskowała, że jestem tak zaskoczona tym całym wydarzeniem, że kompletnie nic do mnie nie dociera.
Na razie będziemy się przyzwyczajać i od czasu do czasu "sadzać" na nocniczku. A gdy tylko zrobi się odrobinę cieplej rozpoczniemy wielką akcję pt. "Żegnaj pieluszko!".

środa, 11 marca 2009

Artysta Malarz:)

Komentarz jest tu jak najbardziej zbędny:) Patrzcie i podziwiajcie!!!


A jak nie było już miejsca na kartce to musiałam sobie jakoś poradzić:)


Zdolna jestem, prawda:)

piątek, 6 marca 2009

Gadu gadu:)

Mama i tata to były pierwsze słowa, które padły z moich słodkich:) ust. Poza oczywiście "miam miam":) i "ba" - pojęciem niezwykle pojemnym obejmującym swym znaczeniem i psa i telewizor i laptopa. Trudno wymienić tu cały zasób słów, którymi się obecnie posługuje, tym bardziej, że dosłownie z dnia na dzień jest ich coraz więcej.
Przytoczę - ku potomności! - te najważniejsze:
Ja mam na imię "Hania",
mama to "Mańta",
tata - "Ksiś",
piesek - "hau hau" ,
Świnka Pepa - "Papa",
Kubuś Puchatek to "Bubu", podobnie jak i Wujek Kuba:),
wypowiadać prawidłowo imiona Ada i Ania nauczyłam się szybko, bo to łatwizna:)
ciocia Beata to Ciota Bata,
Zuzia - "Dziudzia",
Maja - "Maaaaj,",
kiedy ktoś jest mi niezwykle potrzebny wołam głośno: "chodź!" i pokazuje paluszkiem "tam" albo "tu",
umiem też liczyć tyle, że wszystko zaczyna się od "sieść" i na "sieść" kończy:),
o wodę proszę mówiąc: "piii", a próby nocnikowania - na razie w rajstopkach i pieluszce:) - komunikuje wołając na cały głos: "siiii!!!",
dziecko to - ku rozpaczy mamy, która nienawidzi tego określenia:( - "dzidzia",
oczywiście "pan", "pani", jest dalej w użyciu, podobnie jak "papa", do którego dołączyło ostatnio "cieść",
śnieg to oczywiście "sień" tyle, że go już "nie ma" .
Tak z grubsza to chyba byłyby te najważniejsze i najczęściej używane przeze mnie słówka.
Mama z niepokojem czeka teraz kiedy zacznę pyskować! A może nigdy:)