wtorek, 2 grudnia 2008

Nabiał

Jak pewnie wszyscy wiedzą podstawowym pożywieniem małych dzieci jest mleczko. I tak sobie je popijałam przez pierwsze miesiące mojego życia, aż w końcu przyszedł czas na rozszerzenie mojego menu. Jedne rzeczy smakowały mi bardziej inne mniej. Mama bardzo się cieszyła, że polubiłam jogurty i kaszki - dużo pyszności dla małych kości! Z potraw mlecznych nie zasmakował mi wyłącznie twarożek, ale już w towarzystwie konfitury jagodowej był pyszniutki! Zapomniałabym: za żółtym serem też nie przepadam.
Niestety wszystko zmieniło się w ostatnich dniach. Nie tknę kaszki, jogurtu, o twarożku nawet nie ma co marzyć. Zastanawiamy się wszyscy co mogło na to mieć wpływ: ten paskudny kaszel, jakieś problemy z brzuszkiem po zjedzeniu nabiału czy może wyrosłam już z niemowlęcych papek! Albo wcześniej niż moi rówieśnicy weszłam w tzw. bunt dwulatka:(
Póki co mama musi się wykazać inwencją twórczą i "przemycić" mi trochę mleczka w czymś innym niż do tej pory. W mojej diecie nastąpiły więc pewne modyfikacje. Dałam się namówić na kakao - mniam, mniam wypijam je praktycznie jednym haustem i wcale nie przeszkadza mi, że jest niesłodzone, bo samo mleczko jest wystarczająco słodkie. Naleśniki jadałam już wcześniej, teraz doszły ciasteczka z twarogu.
Jutro rano przymierzamy się do pełnoziarnistych płatków pszennych na mleczku!

Brak komentarzy: