czwartek, 29 stycznia 2009

O choroba!

No niestety... dopadło mnie przebrzydłe choróbsko... I to w zasadzie z niczego. Już we wtorek po południu byłam jakaś ospała, ale innych dolegliwości rodzice nie zauważyli. Wczorajszy dzień też miałam nie najlepszy, do tego doszedł katar, brak apetytu i kaszel. Wieczorem mama zmierzyła mi temperaturę i niby nic wielkiego - 37 stopni. Całą noc strasznie marudziłam i kręciłam się w łóżeczku. Rano byłam już gorąca jak piec - temperatura 38,5, kaszel jak u gruźlika i zupełny brak apetytu - nawet nie chciałam spojrzeć na mleczko. Szybki telefon do przychodni i umawianie wizyty. Mimo, że panuje epidemia grypy udało nam się i już o 9 byłam u lekarza. Nie muszę dodawać, że średnio zadowolona wchodziłam do gabinetu, a podczas badania dałam niezły popis:) Dzięki Bogu płuca i oskrzela czyste, za to gardło buraczkowe i prawdopodobnie obrzęknięta krtań, bo strasznie chrypię. W moim przypadku decyzja mogła być tylko jedna: antybiotyk. Będę się kurować augmentinem, miejmy nadzieję, że on szybko pomoże! Wtorek, środa mam się zgłosić do kontroli i życzyłabym sobie, żeby móc wtedy powiedzieć temu choróbsku: "PA, PA"!

1 komentarz:

Julko pisze...

ŻYCZYMY SZYBKIEGO POWROTU DO ZDRÓWKA!