sobota, 7 lutego 2009

I po chorobie :)

Tak naprawdę to prawie po! W środę po południu udałam się z mamą do przychodni gdzie pani doktor dokładnie mnie osłuchała i zbadała, a ja - o dziwo?! - byłam pierwszy raz grzeczna i nawet nie płakałam! Płuca i oskrzela czyste, gardło lekko jeszcze zaczerwienione, uszy ok. A mój wstrętny kaszel pani doktor określiła jako bardzo ładny. W związku z tym kazała nam odstawić wszystkie leki, a tylko antybiotyk "dobrać" do końca - na mamine oko wygląda, że koniec będzie dziś wieczorem! Hurra!!!
Mam jeszcze całą masę glutów w nosie, no i ten kaszel czasami się przyplącze, ale ogólnie mam bardzo dobry humor i dokazuje na całego:) Na razie wyjścia na dwór mamy ograniczyć do wypraw do pobliskiego sklepu po przysłowiowe bułki, ale w przyszłym tygodniu - jeśli pogoda pozwoli - może wybierzemy się nawet do ZOO!
Wszelkim choróbskom mówimy głośno i zdecydowanie: NIE !!!

Brak komentarzy: