piątek, 27 lutego 2009

Mini ferie u Dziadków

Bardzo lubię prowadzić bogate życie towarzyskie. Strasznie się cieszę gdy odwiedzają nas jacyś goście, a ja również chętnie odwiedzam innych. Moim dodatkowym atutem jest fakt, że mimo, iż z mamą jestem prawie 24 godziny na dobę, to wcale nie jestem uczepiona jak rzep jej spódnicy. Potrafię jakoś pogodzić się z jej nieobecnością, bo dobrze wiem, że mnie kocha i na pewno niedługo do mnie wróci.
Pewnie już się zorientowaliście, że moi "starzy" mają hopla na punkcie snowboardu. Na początku to była pasja taty, ale i mama złapała bakcyla, ba można powiedzieć, że go nawet przejęła:) i teraz to ja sama nie wiem które z nich ma większego bzika:) W tym sezonie rodzice jeździli już na snowboardzie, ale z przyczyn "technicznych" - byłam z nimi:) - wrócili z tej wyprawy ze strasznym niedosytem, szczególnie mama, której z powodu obfitych opadów śniegu wypadł jeden dzień jazdy. Ale zima przecież trwa w najlepsze! Rodzice postanowili więc wysłać mnie na "ferie" do Babci Joli i Dziadka Krzyśka, a sami pojechali na trzy dni do Krynicy poszaleć na stokach Jaworzyny. Kiedy oni szaleli na snowboardach ja spędzałam miło czas w Radomiu. Chodziłam z Dziadkami na spacery, czytałam książeczki, oglądałam bajki i miałam mnóstwo gości: Wujka Bubu (Kubę), Olę, Ciocie: Asię, Krysię, Magdę, Danusię i Wujka Krzyśka, którzy koniecznie chcieli mnie poznać:) Starałam się być grzeczna i nie dokuczać Dziadkom. I nawet za bardzo nie tęskniłam za rodzicami, którzy zresztą non stop dzwonili i pytali się co u mnie słychać:) Chyba to oni straaasznie za mną tęsknili!
Te trzy dni minęły w oka mgnieniu i już nie mogę doczekać się kiedy znowu przyjadę do Dziadków na "ferie":)

Brak komentarzy: