poniedziałek, 5 września 2011

Średniak

Wszystko co dobre niestety kiedyś się kończy... Mam na myśli oczywiście wakacje. Pobyt w słonecznej Andaluzji był wspaniały - ach plaża, basen, mini disco... Równie miło było w szlacheckim dworku w Kiermusach. Potem kilka dni w Białobrzegach, a na koniec kulturalna "końcówka" w Warszawie: kino, wizyta w planetarium...


Chociaż powiem Wam szczerze, baaardzo się stęskniłam za moim przedszkolem i już nie mogłam się doczekać powrotu do niego po wakacjach. Co prawda mamy nową salę, inną łazienkę i zamiast motylka moim znaczkiem w szatni jest teraz fasolka (!?) to przecież to jest dalej moje kochane przedszkole, w kórym znam każdy kąt! I tylko szkoda, że Pani Beatka została w maluchach... Ale zawsze będziemy się mogły spotkać np. w ogrodzie!

Jedna rzecz mnie tylko bardzo smuci. Przed wakacjami do przedszkola chodziła moja przyjaciółka Kalina. Teraz Kaliny już nie ma - była w Starszakach więc po wakacjach poszła już do szkoły. Kalinko hop hop odezwij się! Bardzo za Tobą tęsknię!

Brak komentarzy: