niedziela, 28 września 2008

Choinka

Chociaż do Świąt Bożego Narodzenia zostało jeszcze trzy miesiące ja już powoli się do nich przygotowuje. Coś tam pamiętam z tamtego roku: prezenty, życzenia i ... choinkę! To była duża aż pod sam sufit choinka ozdobiona pięknymi bombkami, łańcuchami i migocząca tysiącem światełek. Choinki co prawda jeszcze w domu nie mamy, ale ja już postanowiłam potrenować jej przystrajanie. A jak się nie ma co się lubi ... Jej substytutem zostałam ja sama! I pozawieszałam na sobie wszystko co sie dało: torbę - pieska, jakieś mamine korale, smycz i ... hmm sama nie wiem jak to nazwać. Tata śmieje się, że jest to jakaś akredytacja!
Najczęściej sama to wszystko z samego rana zakładam na siebie i paraduje w tym dumnie aż do samego wieczora, ale czasem pomagają mi w tym rodzice. Nachylam wtedy zgrabnie główkę niczym co najmniej złoci medaliści olimpijscy:)

Brak komentarzy: