poniedziałek, 14 lipca 2008

Po wizycie pediatry

Dzisiaj odwiedził nas w domu mój pediatra. Niby nic niepokojącego się nie dzieje, ale od jakiegoś czasu mam brzydkie zmiany na skórze, szczególnie na lewej rączce. Byliśmy już u dermatologa, który orzekł, że są to bardzo łagodne objawy atopowego zapalenia skóry. Przepisał maści, kazał smarować i obserwować po jakich posiłkach się one nasilają, bo na testy skórne jestem za mała, a testy z krwi są niewiarygodne. Ha łatwo powiedzieć. Na pewno nie będę już kosztować ogórków małosolnych, bo robiłam się po nich czerwona na buzi, a nic innego nie zauważyliśmy. Rodzice postanowili się więc poradzić naszego pediatry.
Pan doktor przyszedł, a ja zaczęłam płakać, a jak się trochę uspokoiłam to chowałam się za tatusia. Mamy akurat niestety nie było, ale zostawiła tacie ściągę:) Pan doktor powiedział, że bardzo ładnie wyglądam, nie widać u mnie żadnej sinicy (!!!!!) i super chodzę:) Przybywam na wadze i rosnę jak pod linijkę. A co do tych zmian skórnych to orzekł, że leczenie nie może być bardziej dotkliwe niż objawy - ja tego w ogóle nie drapię, wcale mi to nie przeszkadza - i mamy dalej smarować. W razie nasilenia objawów mamy smarować specjalną maścią, na którą dostałam receptę.
Pan doktor był baaardzo zaskoczony, że mam już tyle zębów i powiedział, że w swojej praktyce nie przypomina sobie dziecka, które w tym wieku miało by ich taką ilość. Mam je myć, myć i jeszcze raz myć!
I poradziliśmy się też w kwestii szczepień - pediatrę w przychodni darzymy umiarkowanym zaufaniem:) Na pierwszy ogień idzie ospa, a z nią pierwsza dawka szczepionki na pneumokoki; druga dawka szczepionki pneumokokowej dwa miesiące po pierwszej.
Bardzo się cieszymy, że pan doktor tak dobrze ocenia mój stan zdrowia:)
A ja ... płakałam przy powitaniu, ale przy pożegnaniu też:)

Brak komentarzy: