I to w dodatku całkiem sama, bez żadnej trzymanki:) Jestem z siebie ogromnie dumna! Łącznie zrobiłam dzisiaj 12 (słownie: dwanaście) samodzielnych kroczków. Przed obiadem zaczęłam nieśmiało od 3 - bawiłam się z tatusiem i zupełnie niespodziewanie się go puściłam i udało się! - mama strasznie żałuje, bo tego nie widziała. A potem nastąpiło miękkie lądowanie na dupce. A pod wieczór rozbrykałam się nie na żarty:) Najpierw zrobiłam 6 równych kroków jak żołnierze podczas musztry, a potem dołożyłam kolejne 3! I gdyby nie późna pora to pewnie jeszcze bym sobie pochodziła:) Ale co tam najwyżej jutro sobie sama gdzieś podrepczę. Bardzo podoba mi się to chodzenie, a po każdym spacerku uśmiechałam się od ucha do ucha!
A jak w pełni opanuję tą nową umiejętność to może zacznę uprawiać nordic walking albo zostanę drugim Robertem Korzeniowskim:)
2 komentarze:
BRAWO HANIU!!!!
Gratuluje!!! Ola z dziewczynami M&M
Prześlij komentarz