poniedziałek, 7 stycznia 2008

Żeby nie było za nudno ...

Żeby nie było za nudno w piątek po południu dostałam katarku. Oto taki niewinny katarek i tyle... Mama męczyła mnie - w użyciu była frida brrr .... nie lubię !!!
Niestety na niewiele to pomogło. Już w sobotę zaczęłam kasłać, a w niedzielę rozkasłałam sie na całego i jest to wg mamy brzydki kaszel. Dodatkowo coś mi cały czas "świszczy". Dłużej nie ma na co czekać i po południu idziemy do lekarza; niech mnie osłucha i zadecyduje co i jak, bo inhalacje pulmicortem na niewiele się zdały.
Trzymajcie kciuki, żeby to było tylko przeziębienie, a nie daj Boże coś poważniejszego!!!
Już nie jestem na przepustce. W piątek tata odebrał wypis ze szpitala. No i muszę przyjmować żelazo, bo MCV (średnia objętość krwinki czerwonej; wartość poniżej 83 fl świadczy o niedokrwistości mikrocytowej; jest ona charakterystyczna dla stanu niedoboru żelaza) - 82,3, a my przecież nie możemy doprowadzić do niedokrwistości.
Ale za to wyniki gazometrii są dobre! pO2 - 41, 4 mmHg, a pCO2 - 20,9 mmHg :)

Brak komentarzy: