środa, 9 stycznia 2008

Niewdzięczne dziecię ... Kto? Ja?!

Moja mama nie urodziła się tzw. kurą domową i kucharką - jak sama mówi - jest dość średnią. Jest kilka potraw, które umie robić i wychodzą jej smaczne, ale gotowanie na pewno nie jest jej pasją. Tym niemniej bardzo mnie wczoraj zdziwiła na obiad podając mi własnoręcznie ugotowaną zupkę, a nie obiadek ze słoiczka. To była zupka z czerwonych buraczków, z marchewką, pietruszką, ziemniaczkiem i kurczakiem. Mama wyczytała gdzieś, że dzieci bardzo ją lubią, nawet niejadki. Oczywiście każda reguła ma swoje wyjątki, w tym przypadku tym wyjątkiem jest moja skromna osoba:) Z ciekawości zjadłam kilka łyżek, bo zaintrygował mnie smak, pierwszy raz jadłam czerwone buraczki. A potem bezczelnie zaczęłam pluć z taką miłością i poświęceniem ugotowaną przez mamę potrawą. No i skończyło się na obiadku ze słoiczka. Jednak mama jest uparta i powiedziała, że co jakiś czas będzie mi serwować swoje specjały - może któryś mi posmakuje? A moze ja po prostu nie lubię czerwonych buraków?

P.S. Wieczorem odwiedził nas Wujek Fido i razem z tatą zajadali się upieczonym przez mamę schabem. Obydwaj stwierdzili, że jest znakomity. Widać nie poznałam się na mamy kuchni ...

2 komentarze:

Agata pisze...

Brawo, mamo! Mnie też nachodzi czasem myśl, żeby ugotować coś małemu, ale te słoiczki są takie wygodne... No i boję się porażki kulinarnej ;). Jak widać na przykładzie Hanuli - jest się czego bać.

Unknown pisze...

Mamo Marto nie zrażaj się,w końcu trafisz na ulubione smaki Hancoka. A
jeżeli schab taki przedni, to może spróbuj dać jej kawałeczek. Bartuś lubi zupkę pt marchewka, ziemniak,zielona pietruszka plus mięsko - kurczak, indyk lub co tam masz, do tego łyżeczka masła i włala!