niedziela, 10 lutego 2008

Wielkie wędrówki małej Hani

Czas skończyć ze stagnacją! Siedzenie bądź leżenie w jednym miejscu jest po prostu nudne! Dywan choć piękny jest za mały! Lepiej sobie pooglądać wszystkie kąty w mieszkaniu - przemieścić się na czworakach do kuchni, zajrzeć co czai się w przedpokoju, ba nawet zobaczyć co robią rodzice z moim łóżeczkiem. A co robią? Tata dzisiejsze przedpołudnie spędził na obniżaniu mojego pięknego posłania. Rodzice zgodnie stwierdzili, że po mnie można się już wszystkiego spodziewać, więc czas najwyższy zachować względy bezpieczeństwa. A ponieważ umiem już siadać to pewnie lada moment stanę, a wtedy o tragedię nie trudno, tym bardziej, że próbuję się już wspinać przy regale albo nodze mamy. No i tatuś choć jego umiejętności manualne są równe zeru pocił się, stękał, aż sie zasapał, ale brawo! Udało mu się! Moje łóżeczko jest bliżej podłogi!
A ja niestrudzenie wędruję dalej. Trochę w wózku - byliśmy z rodzicami na spacerku


i w restauracji, jadłam przepyszny ryż i banana, ale głównie raczkuję. Raz jestem na dywanie, raz pod stolikiem, aby za moment znaleźć się przy telewizorze. A to dopiero ćwiczenia przed najważniejszym - chodzeniem!

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

No to widze Hanuś,że rodzice urozmaicają czas spacerkami :):):)
Jestem u Was pierwszy raz,ale zapewne nie ostatni, śliczna z Ciebie dziewczynka :):):)
Buziaczki przesyłam :*:*:*
www.od-nowa.blog.pl

Agata pisze...

Brawo Hanuś! Zazdościmy strasznie!!! Ale my też wkrótce się ruszymy.

Unknown pisze...

Ewcia dziękuję za komplementy :) i oczywiście zapraszam jak najczęściej!

Ciociu Agatko ja bardzo lubię raczkować, ale mama czasami wygląda jakby nie była z tego powodu zadowolona :)