środa, 26 marca 2008

Po wizycie u pediatry

Nie wiem czy Wam już pisałam, ale w niedzielę wieczorem dostałam na całym ciele jakiejś dziwnej wysypki. Niby już mi pomału znika, ale mimo wszystko mama postanowiła to sprawdzić, a że przy okazji znowu kończą mi sie moje proszki "sercowe", więc wybrałyśmy sie do lekarza. Pani doktor dokładnie mnie obejrzała, wypytała się mamy o różne rzeczy i orzekła, że właśnie kończy mi się tzw. trzydniówka.
No i faktycznie to by się zgadzało! Najpierw (z czwartku na piątek) dostałam wysokiej temperatury - ponad 39 stopni, potem zaczęłam marudzić przy jedzeniu i pojawiły się luźne stolce. I doszła ta wysypka. A ile to się mama nadenerwowała, że pewnie jestem na coś uczulona i w ogóle:)
Dobra wiadomość: trzydniówka jest aktualnie w fazie upadku:), gorsza, że w związku z jej pojawieniem musimy przełożyć zaplanowane szczepienie z 11 kwietnia na 13 maja ... A już myślałyśmy, że nadgonimy trochę i "wskoczymy" w kalendarz szczepień ...

Brak komentarzy: