a potem poszliśmy na obiadek do knajpki Samira. Rodzicom i Wujkowi Dydowi, który do nas dołączył bardzo smakowało, ale mi się troszkę nudziło. Chwila nieuwagi i pociągnęłam mocno za obrus i niestety przewróciła się filiżanka z gorącą herbatą. Całe szczęście nikomu nic się nie stało, ale rodzice pilnowali mnie już jak oka w głowie!
A wczoraj i dzisiaj spacerowałyśmy z mamą po Parku Praskim. Dzisiaj to tak naprawdę w przerwach między spacerami zjadłam obiad - byłyśmy na dworku (czy jak kto woli na polu:) prawie 4 godzinki!
Piękna pogoda mi służy, bo po moim ostatnim gorszym nastroju i braku apetytu nie na już śladu. Ładnie jem, podgaduje sobie pod noskiem - mama, tata, baba, papa i inne dźwięki, którym nie sposób spamiętać i przytulam się całymi dniami do rodziców!
Mam nadzieję, że wiosna, która tak niespodziewanie zapukała do mych drzwi i wcześniej niż oczekiwaliśmy przyszły te cieplejsze dni zostanie z nami,żebyśmy mogli dalej tak miło spędzać czas!
1 komentarz:
super że już jesteście bo naprawdę zaczynałam się martwić...
Prześlij komentarz