środa, 14 listopada 2007

Przyzwyczajenie drugą naturą :)

Są pewne rzeczy, które robię zawsze. I tak np. przy zmianie pieluszki jak leżę z gołą dupcią to lubię sobie dmuchać albo podczas kąpieli gdy tata myje mi główkę to wkładam sobie nóżki do buzi. Zawsze też zasypiam na boczku. To są te przyzwyczajenia, które rodzice są skłonni zaakceptować, bo z innymi jest już gorzej ...
Kiedy budzę się w nocy to mama zamiast od razu dać mi mleczko to coś kombinuje - najpierw wciska mi smoczek, potem próbuje mnie oszukać wodą i dopiero jak zacznę bardzo płakać i zanosić się swoim mammamammamama dostaję w końcu mleczko. Czy ona nie rozumie, że nie budzę się o tak sobie, tylko dlatego, że jestem głodna kurczę blade !!! Podobno nie powinnam już jeść w nocy ze względu na moje ledwo widoczne zęby, żeby się nie popsuły. Ale ja myślę, że to tylko połowa prawdy - po prostu mama chce spać, a nie wstawać do mnie.
Albo właśnie smoczek. W środku nocy to mama mi go wpycha do buzi, ale jak sobie chce uciąć drzemkę w dzień to nie chce mi go dawać. A jak tak lubię usypiać ze smokiem w buzi. Na spacerze to ja rozumiem, ale w domku ... No i czasami się mamie udaje mnie bez niego uśpić.
No i jeszcze włosy - no nie moje, bo ja swoich mam mało, ale rodziców. Lubię sie nimi bawić, ale rodzice nie są z tego powodu zadowoleni.

Brak komentarzy: