poniedziałek, 31 grudnia 2007

Żegnaj 2007 roku

Koniec roku sprzyja wszelkim podsumowaniom, statystykom, wspomnieniom. Więc i ja trochę powspominam. Nie ma co ukrywać pomysł żywcem zaciągnęłam z bloga Kosmitka :)
Mam nadzieję, że mój serduszkowy przyjaciel nie będzie mi miał tego za złe :)
A więc do dzieła! 2007 rok w telegraficznym skrócie:
25.04 - o godzinie 10.40 przyszłam na świat w Uniwersyteckim Szpitalu w Krakowie
30.04 - pierwsza operacja mojego serduszka zmodyfikowaną metodą Norwooda
26.05 - pierwszy uśmiech :)
08.06 - po długim pobycie w szpitalu wychodzę pierwszy raz "na wolność"
22.06 - wracamy do Warszawy!
27.07 - cewnikowanie serduszka i angioplastyka aorty
25.08 - chrzest
27.09 - druga operacja serduszka - dwukierunkowe zespolenie Glena
25.10 - kończę pół roczku
05.11 - pierwsze ząbki
14.11 - siedzę !!!
19.12 - kolejny szpital - tym razem problemy "brzuszkowe"
A poza tym:
- waga urodzeniowa 3480; obecnie około 8 kg
- wzrost 54 cm, obecnie 73 cm,
- z małego ryżawego łysola robię się, co prawda powoli, piękną blondyną - po mamusi :)
- grupa krwi - po tatusiu - B Rh+,
- mam niebieskie, a wręcz granatowe oczy i chyba tak już zostanie,
- mam 3 ząbki: dwie dolne jedynki i jedną dolną dwójeczkę, druga dolna dwójeczka jest już tuż tuż!
- moim ulubionym ubrankiem są pampersy rozmiar 4 :)
- w swoim krótkim życiu wypiłam całe morze początkowo bebilonu niskolaktozowego i maminego mleczka, niestety tylko z butelki, bo ssanie piersi zdecydowanie nie przypadło mi do gustu i Hippa 1, a teraz przeszłam już na dorosłe mleczko: Hipp 2,
- obecnie jem mleczko 3-4 razy dziennie, raz zupkę, raz kaszkę i czasami jakiś deserek albo jabłuszko; trudno jednoznacznie stwierdzić co jest moją ulubioną potrawą, bo raz chętnie jem zupki, innym razem kaszki, a innym tylko mleczko,
- bojkotuje jakiekolwiek napoje - nie smakuje mi ani woda, ani soczki, ani herbatki, czasami od niechcenia napije się łyczka wody, ale tylko z kubeczka - picie z butelki albo niekapka nie dla mnie,
- umiem siedzieć pewnie bez podparcia, nawet sama próbuje już siadać - wczoraj udało mi się to pierwszy raz!
- prawdopodobnie ominie mnie faza raczkowania, bo leżenie na brzuszku jest passe; chociaż jak się wygłupiam z mamą na łóżku to i na brzuszku poleżę - ach mam te humorki!
- umiem - niestety jak to mówi mama - wyciągnąć i włożyć sobie smoka do buzi,
- moją ulubioną zabawką była początkowo mata edukacyjna, a teraz to tak różnie, ale uwielbiam Wielkiego Ptaka, z którym śpię i oczywiście mojego kochanego Tuptusia, który ciągle siedzi na szafie,
- zabawą, za którą przepadam jest: a kuku, kręcenie głową nie, nie, nie i oczywiście wieczorne tańce tatusia z Tuptusiem :)
- z innych zabaw na pierwszym miejscu jest ściąganie tacie okularów, a mamie opaski, no i oczywiście rozmowy przez telefon i "praca" na laptopie,
- lubię piosenki i różne inne dźwięki, szczególnie, jak mnie co wzruszy, rzuca mie się na uszy; a wśród nich "Leży w łóżku jasiek" i "Kocham Cię jak Irlandię",
- bajki na razie mnie nużą, za to wierszyki są the best - "Lokomotywa", "Ptasie radio",
- kąpie się jak dorosły w łazience w dużej wannie i czuje sie jak ryba? żaba? w wodzie :).
i tak dalej i tak dalej ....
A najważniejsze, że w ciągu tego mojego króciutkiego życia poznałam masę wspaniałych ludzi, dzięki którym moje serduszko bije - doc. Dangel, prof. Malca, dr Kordona, dr Król, dr Januszewską, dr Mroczka, dr Kołcza, dr Stycułę, dr Procelewską, dr Krala, wspaniałe pielęgniarki z Prokocimia - pani Małgosiu pozdrawiam :); cały zespól G9 z Monachium; tym dzięki którym jestem w niezłej formie: mojego pediatrę dr Albrechta i super lekarzy i pielęgniarki ze szpitala na Działdowskiej i lekarzy i położne ze szpitala położniczego na Karowej w Warszawie i ze szpitala ginekologicznego w Krakowie, gdzie się urodziłam, i wielu wielu wspaniałych ludzi, którzy byli ze mną i rodzicami w tych naprawdę ciężkich dla nas chwilach i wspierali nas i duchowo i materialnie!
WIELKIE DZIĘKI, że jesteście z nami!

1 komentarz:

karolcia bawej pisze...

wspaniałe podsumowanie! brawa za zeszły rok dla dzielnej Hani!